You are currently viewing Test dziennikarski liposomalnej witaminy c Altrient – Katy Sunnassee

Test dziennikarski liposomalnej witaminy c Altrient – Katy Sunnassee

Najlepszy suplement w walce z procesami starzenia się skóry?

W dobie niezliczonej ilości napojów, tabletek i proszków, które obiecują nam wieczną młodość, popularność produktów, które mają zapewnić młody wygląd naszej skórze rośnie z roku na rok. Produkty takie jak napoje kolagenowe, suplementy poprawiające kondycję włosów, skóry i paznokci oraz wszelkiego rodzaju antyoksydanty w proszku, które można dodać do koktajlu, szybko stały się pozycją obowiązkową na liście zakupów każdej dbającej o urodę mieszkanki Wielkiej Brytanii.

Wprawdzie wiele z tych napojów i pigułek przynosi obiecywane efekty, jednak niektóre z nich są bardzo drogie, ich miesięczny zapas może kosztować nawet ok. 600 złotych.

Czy istnieje jakaś alternatywa?

Zgłębiając naukę, która wyjaśnia powstawanie zdrowego dla naszych organizmów kolagenu, szybko dojdziemy do witaminy C. Tak, chodzi o tę samą zwykłą, powszechnie dostępną i popularną witaminę C, której duże ilości zawierają pomarańcze i pomidory. Okazuje się, że jest ona jednym z głównych stymulatorów produkcji kolagenu w organizmie, który odpowiedzialny jest za to, że skóra wygląda świetnie oraz ma pozytywny wpływ na nasze ogólne dobre samopoczucie.

„Witamina C to podstawowe paliwo naszego ciała – jest niezbędna dla wielu procesów zachodzących w naszym ciele, od czubka głowy aż po koniuszki palców u stóp” – mówi Dr Thomas E. Levy, światowej sławy specjalista z zakresu witaminy C (www.peakenergy.com).

„Nie tylko bierze udział w produkcji kolagenu, pomaga też naszemu ciału się oczyszczać, proces ten ma miejsce głównie przez skórę, kiedy się pocimy. Nie jest jedynym istotnym przeciwutleniaczem, jednak zdecydowanie jest jednym z najważniejszych” dodaje.

Chcąc na własnej skórze poznać jej działanie, poddałam się trzymiesięcznej kuracji próbnej z wykorzystaniem wysoko skoncentrowanej witaminy C w postaci liposomalnego suplementu diety o nazwie Altrient C (vitallabs.pl). Każda saszetka zawiera 1000mg, lub też jeden gram, witaminy C, która ma postać żelowej substancji.

Najczęściej zalecana dawka podtrzymująca tej witaminy to 1000 mg dziennie, ja zdecydowałam się wziąć 3000 mg, czyli trzy saszetki (to znaczy kiedy nie zapominałam. Systematyczność nie jest moją mocną stroną, czasem brałam ją dwa razy dziennie, czasem raz, zdarzyło mi się też całkiem zapomnieć – prawdopodobnie potrzebuję też suplementu na lepszą pamięć czy koncentrację!)

CZYM JEST LIPOSOMALNA WITAMINA C?

Powszechnie dostępna witamina C najczęściej sprzedawana jest w formie tabletek, kapsułek czy proszku, a w jej skład z reguły wchodzi kwas askorbinowy, który jest najpopularniejszą postacią witaminy C. Wysokie dawki, przekraczające 1000mg dziennie, w przypadku osób wrażliwych mogą prowadzić do wystąpienia niepożądanych objawów takich jak luźne stolce, mogą też prowadzić do podrażnienia wyściółki żołądka, jednak to jedyne skutki uboczne, które można zaobserwować.

„Właściwie nie ma żadnego górnego limitu jeśli chodzi o dawkę witaminy C – nie odnotowano jeszcze żadnych poważnych skutków ubocznych jej zażywania, nawet przy stosowaniu wysokich dawek. Każdy musi znaleźć dawkę, która jest skuteczna w jego przypadku, a jedynym ograniczeniem jest tu wrażliwość naszych jelit, co znaczy, że nie powinniśmy doprowadzać do stanu, kiedy zaczynamy mieć nadmierne gazy i lekko luźny stolec”mówi Dr Levy.

Na szczęście nie doświadczyłam żadnych skutków ubocznych podczas stosowania Altrient C, najpewniej dlatego, że preparat ten występuje w innej formie niż popularna witamina C w proszku i dzięki temu nie podrażnia żołądka. Ma on postać roztworu liposomalnego, czyli takiej tłustej, żelowej substancji.

liposomalna wit.C Altrient LivOn Labs

Altrient C dodaje się do wody, jednak preparat nie ulega rozpuszczeniu.

„Taki sposób podawania umożliwia witaminie przeniknięcie bezpośrednio do komórek naszego ciała, przez błony komórkowe, gdzie jako kwas askorbinowy lepiej radzi sobie z detoksem naszych jelit” mówi Dr Levy.

Być może dlatego liposomalna witamina C jest obecnie tak bardzo chwalona za swoje wygładzające skórę działanie, które zawdzięczamy właśnie temu, że przenika ona dokładnie tam, gdzie jest potrzebna. Wprawdzie Altrient już stał się wybawieniem dla celebrytów takich jak Gwyneth Paltrow, która jak twierdzi, stosuje go w czasie długich lotów, aby zapobiec wysychaniu skóry czy chronić ją przed innymi świństwami znajdującymi się w zatęchłym samolotowym powietrzu. Jednak ja, osobiście raczej nie przejmuję się zachwytem celebrytów – zawsze wolę sprawdzić coś na własnej skórze, aniżeli wierzyć gwiazdom na słowo (nie to, że nie ufam Gwyneth – ona z pewnością wie co nie co o zdrowiu!).

JAKI WITAMINA C PODZIAŁAŁA NA MOJĄ SKÓRĘ?

Zanim rozpoczęłam swój test, poddałam się szeregowi niezwykle dokładnych badań, włączając bardzo szczegółowe badanie krwi przeprowadzone przez specjalistę z dziedziny akupunktury i medycyny naturalnej Jonathana Orcharda (www.wimbledon-acupuncture.co.uk), który dokładnie określił poziom witamin i minerałów, hormonów, cholesterolu i wszelkie inne markery zdrowia (poważnie, jeśli chcecie dotrzeć do źródła waszych problemów zdrowotnych, zróbcie właśnie TAKI test – jest najlepszy).

Odwiedziłam też Santi Spa w dzielnicy Kensington (www.santilondon.com), gdzie znajduje się jedyna w Wielkiej Brytanii maszyna Cortex, która dokonuje bardzo szczegółowych pomiarów poziomu nawilżenia skóry, jej elastyczności, poziomu kolagenu, TEWL (to transepidermalna utrata wody – ilość wody tracona przez skórę) oraz rumienia (zaczerwienienia).

Biorąc pod uwagę fakt, że moja skóra od zawsze była bardzo sucha – ośmielę się nawet twierdzić, że przez większość czasu jest sucha jak pustynia – dodatkowo jest też podatna na powstawanie zmarszczek, zdecydowanie chciałam sprawdzić czy stosowanie Altrient C przyniesie jakiekolwiek widoczne skutki.

Szczerze mówiąc po upływie trzech miesięcy, nie byłam w stanie zaobserwować żadnych znaczących zmian. Nie byłam do końca przekonana czy elastyczność mojej skóry uległa poprawie, jednak powtórzone badania krwi i kondycji skóry pokazały imponujące różnice.

badanie-skóry-test-dziennikarski-altrient-c

Zdjęcie komórek skóry Przed i Po 3 miesiącach stosowania witaminy C – lepsza gęstość białych krwinek.

Elastyczność mojej skóry zwiększyła się o 89 procent (Tariq, który przeprowadził badania w Santi Spa, powiedział, że jest to największy wzrost jaki kiedykolwiek widział); poziom kolagenu wzrósł o 39 procent – i znowu, powiedziano mi, że to ogromna poprawa; wskaźnik TEWL spadł o 16 procent – bardzo dobry wynik, przecież nikt nie chce tracić wody; poziom nawilżenia wzrósł o 17 procent, a rumień (zaczerwienienie) zmniejszył się o 16 procent.

Możliwe, że nie zauważyłam ogółu zmian ponieważ zachodziły one stopniowo i po prostu zdążyłam się do nich przyzwyczaić na bieżąco, możliwe też, że po prostu zachodziły one głęboko w skórze. Mogę też stwierdzić, że moja egzema znacznie złagodniała, jednak myślę, że może to być także zasługą probiotyku, ponieważ od kiedy zaczęłam przyjmować go w zeszłym roku objawy egzemy są łagodniejsze.

Największe wrażenie zrobiły na mnie zmiany wewnętrzne. Przyjmowanie dużej ilości witaminy C niesie wiele korzyści zdrowotnych, a większość z nich jest znacznie ważniejsza, niż poprawa gęstości skóry…

saszetka Altrient C

Saszetki są niewielkich rozmiarów i z łatwością mieszczą się w damskiej torebce.

WSPARCIE W STRESUJĄCYCH SYTUACJACH

Wiadomo, że do niedoborów witaminy C dochodzi, kiedy narażeni jesteśmy na stres, ponieważ nadnercza potrzebują jej do prawidłowego funkcjonowania. Im bardziej narażeni jesteśmy na stres, tym więcej witaminy C (oraz witamin z grupy B) będziemy zużywać – według Dr Levy, nasze nadnercza dosłownie pochłaniają te substancje.

Mając na uwadze to, że po dwudziestce byłam wręcz nieustannie narażona na działanie stresu – głównie niepotrzebnie zamartwiając się czy robię pewne rzeczy we „właściwy” sposób, co tak naprawdę tylko odbierało mi spokój ducha i radość życia, nie ma się co dziwić, że kiedy w 2014 roku zrobiłam badania krwi, powiedziano mi, że cierpię na niewydolność kory nadnercza 2 stopnia (a stopni takich mamy 3).

To właśnie nadnercza odpowiedzialne są za pompowanie adrenaliny i kortyzolu, aby opanować stres, no a moje ciało było nadmiernie forsowane przez około 13 lat. Również wysoki poziom cukru we krwi podwyższa poziom stresu i prowadzi do wydzielania insuliny i kortyzolu. Jak na ironię, kiedy jesteśmy zestresowani mamy od razu większą ochotę na słodycze – przynajmniej ja tak mam – przynosi to natychmiastowe ukojenie nerwów, jednak w ogólnym rozrachunku tylko pogarszają sytuację.

ODŚMIECANIE DIETY

Od 2015 roku, dokładam wszelkich starań żeby zdecydowanie ograniczyć ilość spożywanego cukru: chcę zmniejszyć poziom stresu, na działanie którego narażone jest moje ciało, utrzymać niskie stężenie cukru we krwi, zadbać o zęby (mam mnóstwo plomb, które powstały właśnie przez moją wcześniejszą długotrwała dietę o wysokim indeksie glikemicznym) oraz moją skórę. Wiem na pewno, że zawsze kiedy zjem dużo słodkiego na raz, objawy egzemy się nasilają. Większość lekarzy medycyny konwencjonalnej zaprzecza związkowi pomiędzy spożywanymi przez nas pokarmami, a kondycją naszej skóry, jednak ja właśnie na własnej skórze nie raz przekonałam się, że taki związek istnieje.

Co więc wspólnego ma z tym wszystkim Altrient C? Powtórzone badania krwi pokazały, że poprawił się poziom moich hormonów tarczycy, hormonów stresu oraz hormonów płciowych (który jednak wciąż jest za wysoki). Nie robiłam nic innego – w czasie testu, jadłam nawet trochę „złego” żarcia (musiałam stawić czoła świętom Bożego Narodzenia!), więc wszystkie te pozytywne wewnętrzne zmiany mogę przypisać tylko działaniu witaminy C.

WZMACNIANIE ODPORNOŚCI

Również w czasie mojego testu kilka razy bolało mnie gardło i czułam, że nadchodzi przeziębienie. Poradzono mi wtedy, żebym zwiększyła dawkę do 5-6 saszetek dziennie – naprawdę nie można przedawkować witaminy C. I to naprawdę podziałało – ból gardła minął, a ja nie wylądowałam w łóżku zmożona paskudnym przeziębieniem.
(…)
Już teraz, witamina C jest najczęściej kupowanym suplementem diety w Wielkiej Brytanii, a dietetycy i specjaliści medycyny funkcjonalnej twierdzą, że jej zalecana dawka jest żenująco niska i powinna wynosić przynajmniej 1000 mg na dobę.

SEKRET DOBREGO ZDROWIA I MŁODEJ SKÓRY?

Czy będę dalej przyjmowała Altrient C? Zdecydowanie tak.

Już po zakończeniu mojego testu zdążyłam zamówić zapas na cały następny rok (www.abundanceandhealth.co.uk w Polsce vitallabs.pl -dopis.tłum.).
Wiem, trochę to kosztuje, jednak przy większych zamówieniach dostajemy rabat – normalnie miesięczny zapas kosztuje ok. 194 zł., przy zamówieniu zapasu na 12 miesięcy cena spada do ok. 170 zł za miesiąc, z tej właśnie promocji skorzystałam.

Jeśli robicie to po to, żeby spowolnić procesy starzenia i zmniejszyć zmarszczki, 2000 zł rocznie to mniej niż jedna trzecia ceny, którą trzeba zapłacić za napoje kolagenowe, a efekty są porównywalne. Nie zrozumcie mnie źle, napoje kolagenowe mogą zdziałać cuda, jednak są jednocześnie inwestycją, a pieniądze trzeba wydawać mądrze.

Do pełnego zdrowia każdy z nas potrzebuje kompletnego zestawu witamin i minerałów. Jednak jeśli w tym roku chcecie wprowadzić tylko jedną zmianę lub dokonać tylko jednego wyboru, z czystym sumieniem polecam wprowadzenie do diety AltrientC lub też innej liposomalnej formy witaminy C. Nikt nie płaci mi za to co powiem; naprawdę, szczerze uważam, że podawana w tej formie ma mnóstwo korzyści: pomaga zwalczać objawy przeziębienia, kontrolować poziom stresu, oczyszczać organizm, ma ogólne wewnętrzne działanie spowalniające procesy starzenia się – lepszy wygląd skóry to tylko taka bez cukrowa wisienka na torcie korzyści.

Dodaj komentarz